
Friend or Foe?
To ekstremalny, torfowy stout, który niczym świeży, płynny asfalt wprawia w osłupienie każdy kubek smakowy atakując też opuszki węchowe. Chwilkę później poczujesz złoża czekolady, ciemnej jak noc, oraz nuty kawy i drewna i to tego z podkładów kolejowych. Można to kochać, albo nienawidzić, ale na pewno nie da się przejść obok obojętnie. Do tego fantastyczna etykieta autorstwa Bartosza Cichorackiego (I am some art). Bardzo udana kooperacja z browarem DIDKO z Ukrainy.